ZIMA
srebrzystym brukiem
wiatrem opisuję
na drzewach gwieździstych
świeci zarumieniony uśmiech
piękna w bieli
mrozem na szkle pisana
dotykiem dreszczu
błyskiem roześmiana
przenikasz powietrzem
oddechem i wnętrzem
przytulasz sie mocno
chłodnym usciskiem
wtem budzi się ranek
ptaki słońce witaja
odchodzisz z diamentowymi łzami
zostawiając wiosnę z nami
wiatrem opisuję
na drzewach gwieździstych
świeci zarumieniony uśmiech
piękna w bieli
mrozem na szkle pisana
dotykiem dreszczu
błyskiem roześmiana
przenikasz powietrzem
oddechem i wnętrzem
przytulasz sie mocno
chłodnym usciskiem
wtem budzi się ranek
ptaki słońce witaja
odchodzisz z diamentowymi łzami
zostawiając wiosnę z nami
Moja ocena
po prostu tragedia