Rozstaje
Zabrałeś jutro
wczoraj zbłąkane kuśtyka
niezrównoważone dzisiaj
deszczem pogoniłeś
ciągle w czymś gdzieś
grzęznę wlokąc
za sobą zaprzeszłości
utaplana błotem posępnieję
Zabrałeś księżyc nocy
czarnieje jeszcze bardziej
dniem szarzyzna zalewa
wydreptane ścieżki
wciąż się borykam
sama z sobą bez ciebie
nic już nie będzie
tak jak miało być
wczoraj zbłąkane kuśtyka
niezrównoważone dzisiaj
deszczem pogoniłeś
ciągle w czymś gdzieś
grzęznę wlokąc
za sobą zaprzeszłości
utaplana błotem posępnieję
Zabrałeś księżyc nocy
czarnieje jeszcze bardziej
dniem szarzyzna zalewa
wydreptane ścieżki
wciąż się borykam
sama z sobą bez ciebie
nic już nie będzie
tak jak miało być

Moja ocena
Moja ocena
Piękne...Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena