Złośnica
Dławiła się usta miała
pełne słów
niewypowiedzianych
smaku słodko-gorzkiego
mdliło ją
niemiłosiernie
od nadmiaru przymiotników
i frazesów wyświechtanych
wymsknęło się jej
co nieco palcem wystukane
już pluje sobie w brodę
nieobliczalnością
swojego syczącego języka
usiłuje powstrzymać ślinotok
pełne słów
niewypowiedzianych
smaku słodko-gorzkiego
mdliło ją
niemiłosiernie
od nadmiaru przymiotników
i frazesów wyświechtanych
wymsknęło się jej
co nieco palcem wystukane
już pluje sobie w brodę
nieobliczalnością
swojego syczącego języka
usiłuje powstrzymać ślinotok

@
o tak bardzo ładnie to zrobił....Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Bardzo ładnie...
...poskromił złośnicę pan Szekspir.Moja ocena
Moja ocena
Reni,chciałam dalej czytać-.Kto Złośnicę poskromił ale ladnie zakończyłaś....teraz będę się domyślać ;-)Całusy
Agata