każdego roku
tak trudno odnaleźć ścieżkę
mgłą spowitą gęsto
oszronione łzy nanizane nićmi
babiego lata jak perły lśnią dopóki
wiatr je w konchę pozamyka
nim zastygnę od środka oparta lekko
chwytając słońce dłońmi
ogrzeję suchy liść
od zmysłów odejdę
ulicą Bezradną zatopioną w złocie
chwila niby umarła ale jeszcze żywa
prowadzi nad Styks
jeszcze tylko podam rękę Persefonie
mgłą spowitą gęsto
oszronione łzy nanizane nićmi
babiego lata jak perły lśnią dopóki
wiatr je w konchę pozamyka
nim zastygnę od środka oparta lekko
chwytając słońce dłońmi
ogrzeję suchy liść
od zmysłów odejdę
ulicą Bezradną zatopioną w złocie
chwila niby umarła ale jeszcze żywa
prowadzi nad Styks
jeszcze tylko podam rękę Persefonie

@Yvette PM
Ślicznie dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)Tak od serca do JoAnny poetki
bez slow komentarza,ten wzniosly wiersz,sam sie obronil,piszesz gornolotnie,i wyjatkowo,pozdrawiamBardzo
dziękuję:)Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena