Cytując klasyka
Nie mam już
tylu stron
bylebym chciał mieć
cztery
Nie mam już
tylu miesięcy
bylebym mógł mieć
dziesięć jedenaście
ile jest prawd
przykazań
nauk
Nie mam już
siedmiu dni
bylebym ustanowił
pięć albo sześć
albo osiem
błogosławieni cisi
Nie mam już
aż swojego pokolenia
na młodość
umarła
odeszła
zmieniła kraj
Nie mam już
ino noweli życia
odeszło
umarło
zmieniło ziemię
bo poszło
w ziemię
bez litości
mojej zgody
bez imienia
nazwisko pozostało
nieczytelne
napis zabrało morze
zmyła ulewa
wypaliło słońce
Nie mam już
dnia
ani nocy
W dzień jest
taniec z gwiazdami
Nocą
moje piękno
niewidoczne
dla oczu szklanych
dla ust głodnych
i języka sytego
dla dłoni pełnych
i rąk przyzwoitych
dla stóp odzianych
na drodze ubitej
i głowy pełnej
serca oddanego
jestem w stanie
porzucić odwieczny
cykl siewu
i zbierania polu
Urodziłem się jutro
Umrę wczoraj
Dzisiaj żyję
w marzeniu
wiele razy
bo tyle książek
ile pomieścił
mój pokój
nie zabiła
biblioteka
swym kluczem
do
366 dnia
Wydając prawomocny
wyrok
na czterech literach
artysta
poeta
tłumacz
błogosławiony jesteś
Nie mam
ten który
pisze wiersze
i ten który
nie pisze
Mam
ten który
zrzuca więzy
i ten który
więzy
sobie nakłada
Albo morze
ten który wierzy
i ten który
uwierzyć
nie może
dajmy mu
rym surowicę i karę
bywania
mężem
zaufania
Pozbawiony wolności
lat przestępnych
Już dorosłem
ot
zbawienia
dzieli mnie
idea
myśl
żar
cytując klasykę
Niech tli
się
i ani ziębi ani parzy
lecz holistycznie
kwitnie
duchem
swej
epoki
tylu stron
bylebym chciał mieć
cztery
Nie mam już
tylu miesięcy
bylebym mógł mieć
dziesięć jedenaście
ile jest prawd
przykazań
nauk
Nie mam już
siedmiu dni
bylebym ustanowił
pięć albo sześć
albo osiem
błogosławieni cisi
Nie mam już
aż swojego pokolenia
na młodość
umarła
odeszła
zmieniła kraj
Nie mam już
ino noweli życia
odeszło
umarło
zmieniło ziemię
bo poszło
w ziemię
bez litości
mojej zgody
bez imienia
nazwisko pozostało
nieczytelne
napis zabrało morze
zmyła ulewa
wypaliło słońce
Nie mam już
dnia
ani nocy
W dzień jest
taniec z gwiazdami
Nocą
moje piękno
niewidoczne
dla oczu szklanych
dla ust głodnych
i języka sytego
dla dłoni pełnych
i rąk przyzwoitych
dla stóp odzianych
na drodze ubitej
i głowy pełnej
serca oddanego
jestem w stanie
porzucić odwieczny
cykl siewu
i zbierania polu
Urodziłem się jutro
Umrę wczoraj
Dzisiaj żyję
w marzeniu
wiele razy
bo tyle książek
ile pomieścił
mój pokój
nie zabiła
biblioteka
swym kluczem
do
366 dnia
Wydając prawomocny
wyrok
na czterech literach
artysta
poeta
tłumacz
błogosławiony jesteś
Nie mam
ten który
pisze wiersze
i ten który
nie pisze
Mam
ten który
zrzuca więzy
i ten który
więzy
sobie nakłada
Albo morze
ten który wierzy
i ten który
uwierzyć
nie może
dajmy mu
rym surowicę i karę
bywania
mężem
zaufania
Pozbawiony wolności
lat przestępnych
Już dorosłem
ot
zbawienia
dzieli mnie
idea
myśl
żar
cytując klasykę
Niech tli
się
i ani ziębi ani parzy
lecz holistycznie
kwitnie
duchem
swej
epoki
Wersje wiersza

Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena