Norman
Mamo!
Widziałem potwory!
Mamo
Te straszne zmory,
mijam co dzień na ulicy.
To z twarzy przechodniów
Strzyga wciąż krzyczy
Widzę ją w każdym patrzy się na mnie.
I czeka aż znowu mnie strach ogarnie.
Ten wielki,tak mocno paraliżujący.
Co dla umysłu tak bardzo trujący...
Mamo, ja nie chce już nigdy się bać.
Chciałbym spokojnie w mym życiu trwać...
Dobrze że Tobie się mogę wygadać...
Jak to nie będziesz już że mną rozmawiać?
Nie będziesz mnie słuchać? Nie będziesz mi radzić?
Jak to, ja sam mam sobie poradzić?
Dlaczego mi każesz iść do lekarza?
Czy zdrowym ludziom to się zdarza?
Jak to ? Nie żyjesz już dziesięć lat?
To z kim ja rozmawiam,
Gdy wali się świat?...
Widziałem potwory!
Mamo
Te straszne zmory,
mijam co dzień na ulicy.
To z twarzy przechodniów
Strzyga wciąż krzyczy
Widzę ją w każdym patrzy się na mnie.
I czeka aż znowu mnie strach ogarnie.
Ten wielki,tak mocno paraliżujący.
Co dla umysłu tak bardzo trujący...
Mamo, ja nie chce już nigdy się bać.
Chciałbym spokojnie w mym życiu trwać...
Dobrze że Tobie się mogę wygadać...
Jak to nie będziesz już że mną rozmawiać?
Nie będziesz mnie słuchać? Nie będziesz mi radzić?
Jak to, ja sam mam sobie poradzić?
Dlaczego mi każesz iść do lekarza?
Czy zdrowym ludziom to się zdarza?
Jak to ? Nie żyjesz już dziesięć lat?
To z kim ja rozmawiam,
Gdy wali się świat?...
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena