Ciemne komnaty nieistnienia

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


z ciemnych komnat nieistnienia
wchodzę w jasne światło życia
ślubuję codziennie upijać się życiem
kochać je i czytać zakazanych poetów

a tępy tłum
tępy tłum gapiów
niech pracuje coraz wydajniej
i daje się prowadzić na smyczy
przez swoich panów

nikt ich nie uwolni
nie przywróci słuchu
wzroku i mowy

jeszcze jestem zbyt słaby
uderzam głową w ścianę kłamstw
i fałsz pozornej władzy w szarych umysłach
niewolników

a wokół tylko strzeliste wieże
tępo spoglądające w niebo
jakby szukały schronienia

głód nie pozostawia wyboru
obok bezbronność miłości
która wciąż jeszcze żyje
i cóż z tego że gasną malutkie punkciki światła
o ironio!

jestem jeszcze zbyt słaby
powoli zastygam wśród marzeń
i drętwym z pozoru obłędzie
jasnym promieniem afirmacji
wciąż jeszcze nie zmęczonej duszy



 
KOMENTARZE


To jest optymalny układ

Mrówki potrzebują pasikoników
Pasikoniki potrzebują mrówek

A Życie zadbało o właściwe proporcje
pasikoników do mrówek,
aby to wszystko się nie zawaliło

Pozdrawiam

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: