Do końca i od nowa
Biegali krokiem mierniczym
na złamanie czasu i dalej.
Korporacjom pucowali buty
chcąc ugrać krzesło w kanciapie.
Byli jak scyzoryk MacGyvera
– myśleli, że to coś da.
Dało, zdarte podeszwy i haluksy.
Ludzie, których za mało tłukli,
stali się gwoździem wbitym
w niebo.
Kasia Dominik
na złamanie czasu i dalej.
Korporacjom pucowali buty
chcąc ugrać krzesło w kanciapie.
Byli jak scyzoryk MacGyvera
– myśleli, że to coś da.
Dało, zdarte podeszwy i haluksy.
Ludzie, których za mało tłukli,
stali się gwoździem wbitym
w niebo.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena