Jej dłonie pachną życiem
Kiedy na twarzy smutek uśmiech tłamsi,
a w głębi serca czai się cierpienie,
matuli dłonie, niczym wdowi grosik,
przywrócą radość, która szczęście sieje.
Gdy zadra w oku z udręką pospołu,
sen zabierają pod powieką goszcząc,
to jej ramiona są mekką spokoju,
łąką dobroci usłaną miłością.
Jest niczym anioł strzegący snu dziecka,
łzy ocierając z policzków człowieka.
Umie pocieszyć, kiedy ból znienacka
wdziera się w ciało i duszy doskwiera.
Matka, mateńka, istota niebiańska,
swoje pisklęta uczy sztuki życia,
by nie zboczyły na stoki urwiska
tam, gdzie cierń grzechu beztroskę uśmierca.
Kasia Dominik
a w głębi serca czai się cierpienie,
matuli dłonie, niczym wdowi grosik,
przywrócą radość, która szczęście sieje.
Gdy zadra w oku z udręką pospołu,
sen zabierają pod powieką goszcząc,
to jej ramiona są mekką spokoju,
łąką dobroci usłaną miłością.
Jest niczym anioł strzegący snu dziecka,
łzy ocierając z policzków człowieka.
Umie pocieszyć, kiedy ból znienacka
wdziera się w ciało i duszy doskwiera.
Matka, mateńka, istota niebiańska,
swoje pisklęta uczy sztuki życia,
by nie zboczyły na stoki urwiska
tam, gdzie cierń grzechu beztroskę uśmierca.
Kasia Dominik
Moja ocena