Bezdomni
w podmuchach wiatru
w wilgoci deszczu
w szmaty owinięci
w kartonach siedzą
dachem ich gwiezdne niebo
menażeria ludzkich wcieleń
buntem świata grzeje ciała
napełniając torby rebelią
trosk smutku
beznadziejności
...
czekając na wywóz
do lepszego świata
w wilgoci deszczu
w szmaty owinięci
w kartonach siedzą
dachem ich gwiezdne niebo
menażeria ludzkich wcieleń
buntem świata grzeje ciała
napełniając torby rebelią
trosk smutku
beznadziejności
...
czekając na wywóz
do lepszego świata
Moja ocena
smutneMoja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
mieszkańcy portowych terminali.Moja ocena
No, no..."menażeria ludzkich wcieleń"
głębokie
włącznie z puentą
:)
Moja ocena
Moja ocena
świetne świetneostatnie wersy
Moja ocena
Moja ocena
Trafny i niesamowityopis bezdomności.
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena