Czyli ja

5.0/5 | 3


tworzymy dla Czytelników
łączymy się w pary współżyjące zakwestionowaniem czeladzi
bijemy się o stołki dla pieniędzy, z których tak naprawdę nic
grzejemy się zimą i chłodzimy latem

odkąd stanęła wskazówka
kwilimy o zbawienie (ale wówczas jest o Jeden spalony most za daleko)
żeby się czegoś nauczyć ryjemy wersety uświęconej kredy
żeby coś pojąć zataczamy koło i obliczamy sinus Trójcy Świętej
kredą kreślimy na drzwiach imiona

żeby umrzeć – poczynamy życie (ale wówczas otrzymujemy gościniec)
a ja tylko w drodze – mam stałe priorytety
tylko piękno sztuki nie jest dla nas względne

żeby wyjść na ludzi wychodzimy z siebie, jak projekcja astralna
natychmiast zdarzamy się – nie jesteśmy permanentnie wolni i niepodlegli

kiedy odejdą wody, żeby to było wczoraj
Jutro urodzeni gryziemy pióra, by nastąpiło uniesienie

tylko atramentem podpisujemy listy do Boga, czy dotrą?
ordynatorem tego wiersza będzie profesor z Bolonii
żeby uronić łzę potykamy się o pępek świata

rabacja to rzecz kresowa, mam w sobie Zabór Zachodni

„innego końca świata nie będzie, nie będzie”

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: