Przyjaciele

Mam dziś w sobie Karmazyn przypływu
Mijając 8smą, Zieloną milę
Tworzę nowe Życie Pi
W myśl Filadelfii ulegam Aniołom i Demonom
Jako Constantine wcielono mnie do Armii Boga
Życzę sobie jak Snajper Celu Doskonałego
W Układzie Warszawskim nie ma mnie
Choć zerwano Przymierze wśród Ptaków Ciernistych Krzewów
Twój Nagi instynkt
Przywiódł mnie na Piknik pod wiszącą skałą
To Obrady trzmieli
Nie mam Żądła, ale wiem, że nasze Love Story
Zamyka Uciekający pociąg
Jako Specjalista od literatury Współczesnej
Wyciągam wszystkie Języki świata
Dla Psów
I ich Panów i Pań by wysłać Pozdrowienia z Rosji
Ale takiej Nawalnego
Moje życie to Niekończąca się opowieść i Casablanca
Dlatego do wszystkich Absolwentów
Mówię Do utraty tchu, że Pewnego razu w Ameryce
Obcy Idąc i patrząc na Drzewo Życia
Mój Ojciec chrzestny
Przerwał Tokijską opowieść o Słodkim życiu
Spragniony miłości sfotografowałem Pejzaż we mgle
Pisząc swój Rękopis znaleziony w Saragossie
Zwierciadło aparatu władzy
Uchwyciło Personę
Na Osiem i pół
Zaćmienia
Opuszczam dziś jako Generał Ryan Shawshank
By odpłynąc Stąd do wieczności Titanickiem
Mając Króla lwa jako przyjaciela