umieramy za to co niezszyte

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


mój duch - koliber wijący swoje gniazdo
w fudze spękanych ołtarzy
myśl mieszkająca w zacieku na podłodze
ukrzyżowana ręką niepełnosprawnego

zamiast gwoździ sparciała taśma klejąca
wczorajsze z dzisiejszym
więc lepiej nie patrzeć do góry
tam niebo zszyte niedbałą fastrygą

usiądźmy i poczekajmy aż rozpruje się lęk
a sól wejdzie pod skórę
potem już tylko krok na dno DNA
w sekundę samobójstwa

ale zanim
opowiedz mi historię swoich samotności
tych co ukryłaś(eś) w fugach mokrych chodników
chociaż pamięć nigdy nie była drogowskazem
a w nawigacji lektor leczy kaca

pocieszmy zatem płaczące latarnie
one nie wiedzą że to dobry czas na umieranie
zwłaszcza za to co wciąż pozostaje niezszyte



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: