Zmierzchem..
O zmierzchu..
przyszłaś do mnie z duszą drżącym śmiechem
i ust śmiałym zapachem
dotykałaś moich swoją modlitwą grzeszną
z ciałem idąc w tan..
o zmierzchu..
życie wierszem utkane
wiarą w nas i łzami skraplane
bólem i rozkoszą
dniem i nocą..
o zmierzchu
w małym domku Ty i ja
na krańcach stołu wpatrzeni w siebie
jak zwierciadło
słownymi emocjami stałe grało
uchylając tajemnic naszych rąbka..
majowym śniegiem..
chłodząc do granic myśli rozpalone..
o zmierzchu i w zmierzchu
łknąc w Twe ramiona
obmywał się miłością..
każdego dnia..
rozpoczynając o zmierzchu..
przyszłaś do mnie z duszą drżącym śmiechem
i ust śmiałym zapachem
dotykałaś moich swoją modlitwą grzeszną
z ciałem idąc w tan..
o zmierzchu..
życie wierszem utkane
wiarą w nas i łzami skraplane
bólem i rozkoszą
dniem i nocą..
o zmierzchu
w małym domku Ty i ja
na krańcach stołu wpatrzeni w siebie
jak zwierciadło
słownymi emocjami stałe grało
uchylając tajemnic naszych rąbka..
majowym śniegiem..
chłodząc do granic myśli rozpalone..
o zmierzchu i w zmierzchu
łknąc w Twe ramiona
obmywał się miłością..
każdego dnia..
rozpoczynając o zmierzchu..

My rating
My rating
My rating