Piosenka o umartwianiu się
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
Jestem żywy, a byłem umarły
Piękno sztuki mnie zachwyca
Dziś ci, którzy nie znają łaciny
wołają mnie umarły
ale mnie to nie zachwyca
Swym sercem otwartym pozdrowiłem
widza
Dlatego rad ufnej strony bitym drukiem
czytam więc żyję wiele razy
a boć przynajmniej podwójnie
Dlatego jestem żywy,
a byłem umarły
idąc drogą ubitą chcę by pewny
siebie jak kalito
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
jakbym puścił z komina biały dym
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
ale ja chcę wśród tych wód ogromnych
i waz glinianych odrdzewionych
stać pomiędzy
i tych, którzy na kolanach
iść wyprostowany,
bo ropieją cudzą krwią rany,
a piękno sztuki nadal mnie zachwyca
wyobraź sobie deszcz złoty
który od
który już lat milion pada
i nie użyźnia
Nie trafiam snami
jutra między wydmami
mam chwile
w których mój duch się cieszy
i serce szybciej bije
Dążę do doskonałości
na kościach wzrasta ma świątynia syzyfowych prac
i koń z dyliżansu się peszy
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
jestem Stanisław Tym
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
Piękno sztuki mnie zachwyca
Piękno sztuki mnie zachwyca
ot! Anielską rzecz cechuje
polska Głagolica
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
Jestem żywy, a byłem umarły
Piękno sztuki mnie zachwyca
Dziś ci, którzy nie znają łaciny
wołają mnie umarły
ale mnie to nie zachwyca
Swym sercem otwartym pozdrowiłem
widza
Dlatego rad ufnej strony bitym drukiem
czytam więc żyję wiele razy
a boć przynajmniej podwójnie
Dlatego jestem żywy,
a byłem umarły
idąc drogą ubitą chcę by pewny
siebie jak kalito
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
jakbym puścił z komina biały dym
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
ale ja chcę wśród tych wód ogromnych
i waz glinianych odrdzewionych
stać pomiędzy
i tych, którzy na kolanach
iść wyprostowany,
bo ropieją cudzą krwią rany,
a piękno sztuki nadal mnie zachwyca
wyobraź sobie deszcz złoty
który od
który już lat milion pada
i nie użyźnia
Nie trafiam snami
jutra między wydmami
mam chwile
w których mój duch się cieszy
i serce szybciej bije
Dążę do doskonałości
na kościach wzrasta ma świątynia syzyfowych prac
i koń z dyliżansu się peszy
Piękno sztuki mnie zachwyca
swym krzykiem uratowałem Rzym
i dziś stoję przed majestatem
jestem Stanisław Tym
swym milczeniem nie grzeszyłem
acz pieściłem terrorym
Piękno sztuki mnie zachwyca
Piękno sztuki mnie zachwyca
ot! Anielską rzecz cechuje
polska Głagolica
Poem versions

mes votes
mes votes
mes votes
Będę
tu wracać.mes votes
mes votes
mes votes
mes votes
mes votes
mes votes
Moja ocena
:)