Może

author:  Radzikowski
5.0/5 | 3


jutro

również zmierzch 

rankiem ptaki zbudzą 

włączysz umysł 

rozwiązań tyle



brak słów

codzienność kuleje

zmierzchy 

nie (chciane)

lepie nie(pamiętać)






pobudzony osią 

dobro od zła oddzielasz

dosyć upokorzeń 

 czas pędzi



cóż 

zdarte buty 

łomność

przewidziana

może zlituje się

córka nie(udana)





GOTOWY DO ODLOTU




żyw
widzę światełko
myślę sobie
duchem nie(jestem)

koniec
tam właśnie
a może początek
dokończenia

pogubiłem istotne
jakże ważne otrzęsiny
by powrotnie sobą

ptak nastroszony
potrząsnął piórami
podobnie wyglądam
gotowy do odlotu


RACZ SKARCIĆ

piękny umysł
piękne serce
bez kwiatków
talerze

niczego więcej
nie napomnę
talerz zupy może

nie(chodzić) głodny
mieć dom
nie(spaprać) życia
sobie
nie(wiele)
do bezdomności
teraz racz skarcić



KRET


starczy kamień
by zabić
żyd pokazał
jak to się robi


dekalog
nie(zabijaj)
jeden drugiemu
spustoszenie


ja mam w sercu
cenne
kochając nie(zbłądzę)

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: