Składałem przysięgę
Udajmy się do zupełnej ciszy, zwiążmy linie równoległe
zacieśmy więzi z banałem, a szeptem rozwiązłej godziny śmierci
Złammy wszystkie przykazania: miłością i szacunkiem
idąc po szczeblach drabiny udźwignijmy niepojęte…
Zaraz na mecie utraćmy Echa leśne, zdobędziemy Oblężone
miasto. Na ruinach postawimy Pomnik trwalszy od spiżu
my Białe małżeństwo o potencjale nieba, o rysach dłoni
biblioteki poezji współczesnej; o klauzuli sumienia?
Wyślijmy listy do gwiazd, które piszą wiersze impresji
Nadzieję nazwijmy matką głupich, kokardą fałszywego
diamentu, bo to matka wygranych. Udajmy się na spoczynek
do Wiecznego Miasta, gdzie dym z komina całkiem biały
Raz na dwadzieścia lat, by poznać moment ciszy, zestrój,
symbol, metonimię i pleonazm; a także Spiżarnię literacką –
numer drzwi do Raju, ułamek właściwy dzielony z tobą
Ocalenie. Masz trzykropek i jeden wiek XXI. Nadzieja umiera – jestem jej
dzieckiem – „wybrałem to, co niebezpieczne”!
zacieśmy więzi z banałem, a szeptem rozwiązłej godziny śmierci
Złammy wszystkie przykazania: miłością i szacunkiem
idąc po szczeblach drabiny udźwignijmy niepojęte…
Zaraz na mecie utraćmy Echa leśne, zdobędziemy Oblężone
miasto. Na ruinach postawimy Pomnik trwalszy od spiżu
my Białe małżeństwo o potencjale nieba, o rysach dłoni
biblioteki poezji współczesnej; o klauzuli sumienia?
Wyślijmy listy do gwiazd, które piszą wiersze impresji
Nadzieję nazwijmy matką głupich, kokardą fałszywego
diamentu, bo to matka wygranych. Udajmy się na spoczynek
do Wiecznego Miasta, gdzie dym z komina całkiem biały
Raz na dwadzieścia lat, by poznać moment ciszy, zestrój,
symbol, metonimię i pleonazm; a także Spiżarnię literacką –
numer drzwi do Raju, ułamek właściwy dzielony z tobą
Ocalenie. Masz trzykropek i jeden wiek XXI. Nadzieja umiera – jestem jej
dzieckiem – „wybrałem to, co niebezpieczne”!
My rating
My rating