Śniadanie na trawie

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 2


Każdej niedzieli tuż przed słońca wschodem,
chcę oddech wiosny wraz z tobą znów poczuć,
pakuję koszyk pachnący ogrodem,
by w drzew zaciszu odkryć smak owoców.

Spoglądam w niebo, szukając w głąb siebie
chwil szczęśliwości spotkanych na jawie.
Zachłannie karmię zmysły zwykłym chlebem,
umajam duszę śniadaniem na trawie.

Ciepło poranka pobudza powietrze,
gdy słodycz strawy kusi podniebienie.
Aromat kawy unosi się szeptem,
tylko tęsknota układa się cieniem.

Ulotna rozkosz nie trwa jednak długo.
Błękit wygasza blask zorzy polarnej.
Jutrznia rozkwita wiosenną sztalugą,
a duszę sycą wspomnienia – choć dawne.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: