Operacja specjalna
"nie przekrzyczę piasku
nie zwiążę śliną metafory
(...)
a przecież zebrałem tyle słów w jednej linii
dłuższej od wszystkich linii dłoni
a zatem dłuższej od losu
w linii wymierzonej poza
linii rozkwitającej
prostej jak odwaga linii ostatecznej
lecz była to zaledwie miniatura horyzontu"
/Zbigniew Herbert/
gwałć tam ukraińskie baby nic mi nie mów dobra? - zaleca
rosyjskiemu spadochroniarzowi romanowi bykowskiemu żona olga
(nie ma linii która utrzyma takie słowa rwą się pękają tłuką
na szklane sylaby o ostrych krawędziach)
gwałcić i nic ci nie mówić? - upewnia się posłuszny mąż
tak żebym nic nie wiedziała a co - śmieje się bykowska
mogę tak? tak pozwalam tylko się zabezpieczaj
(nie ma metafory która zawiąże taki dialog obezwładni przerażenie i gniew
jest litania na czas wojny:
polećmy romana i jego troskliwą żonę opiece Ugilok)
w masowych grobach na ulicach w Buczy w Mariupolu
tysiące ciał zgwałconych Ukrainek
rosjanie przetrzymują pięćset kobiet golą im głowy biją gwałcą
gwałcą gwałcą
barbarzyńscy zdobywcy najczulszych rewirów otwierający
kobiece ciała jak butelki wódki po opróżnieniu rozbijane o bruk
rosjanki podniecają się gdy myślą o tym rosjanki bawią się tym jak filmem sado-porno
rosyjska matka martwi się o stan zdrowia psychicznie chorego syna
wysłanego na wojnę syn uspokaja ją mówi że wojna
służy jego psychice jestem spokojny maniak
jak seryjnych zabójca spokojny jak czikatiło spokojny
(wersy wiążą się w pętle gotowe zacisnąć się na szyjach oprawców tężeją w karabiny
wypuszczające wyrazy-pociski:
polećmy spokojnego seryjnego opiece Ugilok)
w Buczy Mariupolu Hostomelu
setki gwałtów na nieletnich dziewczynkach
setki gwałtów na dzieciach gwałty na niemowlętach
operacja specjalna czerwonego cara trwa
(słowa uderzają głucho w kości zamordowanych:
polecećmy putina opiece Ugilok)
nie zwiążę śliną metafory
(...)
a przecież zebrałem tyle słów w jednej linii
dłuższej od wszystkich linii dłoni
a zatem dłuższej od losu
w linii wymierzonej poza
linii rozkwitającej
prostej jak odwaga linii ostatecznej
lecz była to zaledwie miniatura horyzontu"
/Zbigniew Herbert/
gwałć tam ukraińskie baby nic mi nie mów dobra? - zaleca
rosyjskiemu spadochroniarzowi romanowi bykowskiemu żona olga
(nie ma linii która utrzyma takie słowa rwą się pękają tłuką
na szklane sylaby o ostrych krawędziach)
gwałcić i nic ci nie mówić? - upewnia się posłuszny mąż
tak żebym nic nie wiedziała a co - śmieje się bykowska
mogę tak? tak pozwalam tylko się zabezpieczaj
(nie ma metafory która zawiąże taki dialog obezwładni przerażenie i gniew
jest litania na czas wojny:
polećmy romana i jego troskliwą żonę opiece Ugilok)
w masowych grobach na ulicach w Buczy w Mariupolu
tysiące ciał zgwałconych Ukrainek
rosjanie przetrzymują pięćset kobiet golą im głowy biją gwałcą
gwałcą gwałcą
barbarzyńscy zdobywcy najczulszych rewirów otwierający
kobiece ciała jak butelki wódki po opróżnieniu rozbijane o bruk
rosjanki podniecają się gdy myślą o tym rosjanki bawią się tym jak filmem sado-porno
rosyjska matka martwi się o stan zdrowia psychicznie chorego syna
wysłanego na wojnę syn uspokaja ją mówi że wojna
służy jego psychice jestem spokojny maniak
jak seryjnych zabójca spokojny jak czikatiło spokojny
(wersy wiążą się w pętle gotowe zacisnąć się na szyjach oprawców tężeją w karabiny
wypuszczające wyrazy-pociski:
polećmy spokojnego seryjnego opiece Ugilok)
w Buczy Mariupolu Hostomelu
setki gwałtów na nieletnich dziewczynkach
setki gwałtów na dzieciach gwałty na niemowlętach
operacja specjalna czerwonego cara trwa
(słowa uderzają głucho w kości zamordowanych:
polecećmy putina opiece Ugilok)
My rating
My rating
My rating
Ocena
Ładny i prawdziwy aż do bólu.My rating