Sława

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 3


poddasze zamieszkuje zdrój
pełen nauczonych
oddechów przez tryb
rozkazujący, przypuszczający, pytający
na poczet genealogii
by śmiać się z rodzaju ludzkiego

a pierwiastki?
masz w sobie gnój zdobywania szczebli kariery
więc mi odpowiadają
zielone pastwiska
w retuszu kurtuazji widnieje twój portret
bo nów znów przyszedł
bo pełnia znów pełna
bo kalimba gra swe elegie
bo klaszcze perłom spichlerza dostojnych słów
bo dzień podrywa

całą wieczność swym
artyzmem

umęczony świt nastaje
noc wytchnienia zdobywa szczyty
ojciec sprzedał syna
brat sprzedał brata
dom wygnaniem o nazwie azylu

bo jestem człowiekiem: z mojej duszy wypleniono radość
a na mojej zdziczałej twarzy zamieszkała bladość

poezja nauczyła mnie
żyć w wiecznym czyśćcu - samotności
duma rozrywa
pępek skurwysyństwa



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.04.2022,  mroźny

My rating

My rating: