siedząc na schodach raju dla obłąkanych
siedząc na schodach domu obłąkanych
przyglądam się twarzom bez twarzy
ich krzyki rozbijają zmurszałe katedry serc
zaczynam drzeć gębę jak oni
wchodzę pomiędzy nich
wspinam się po stopniach ich obłąkania
zebranie obłąkanych rycerzy
a przecież oni nic o mnie nie wiedzą
rozkładają swoje notesiki
wkładają swoje brudne od krwi paluchy
we mnie
w moją misternie utkaną kolczugę
mówią że tak trzeba
to jedyny sposób aby poznać człowieka
już wiedzą kim jestem i dlaczego
drzwi raju dla obłąkanych
stanęły przede mną otworem
bóg popijając melisę
pokazał mi palcem gdzie moje miejsce
śnięty Piotr kiwał się na wszystkie strony świata
patrzył półprzytomny w stronę niczego
by za chwilę śmiać się do rozpuku
w raju dla obłąkanych
prawda o nich samych
osiada pyłem na dnie dusz
odsłaniając ich przeszłość
dlaczego tu jestem?
dlatego aby czas chwycił moją dłoń
i poprowadził na targowisko
gdzie będę miał możliwość
kupić sobie kilka wyborów
wybieram celę pustelnika
i klęcznik z kawałków ciernia
niech krew zabrudzi i moje palce
żebym mógł doznać oświecenia
kolejny płytki oddech
przenosi mnie do pokoju
w którym zostawiłem swoje zabawki
spoglądam na czarne dachy
lgnące do siebie gołębie
i zastanawiam się
to były dobre wybory
jest możliwość zwrócenia?
mam paragon
czasie okaż mi łaskę
zrzuć mnie na schody raju dla obłąkanych
z dala od bólu egzystencji
chcę znowu na nich usiąść
wypić z bogiem melisę
spytać śniętego
z czego się tak śmiejesz głupcze?
pies ordynatora chwyta mnie za rękę
i prowadzi do pokoju zwierzeń
dziś nie ma kolejki
przyglądam się twarzom bez twarzy
ich krzyki rozbijają zmurszałe katedry serc
zaczynam drzeć gębę jak oni
wchodzę pomiędzy nich
wspinam się po stopniach ich obłąkania
zebranie obłąkanych rycerzy
a przecież oni nic o mnie nie wiedzą
rozkładają swoje notesiki
wkładają swoje brudne od krwi paluchy
we mnie
w moją misternie utkaną kolczugę
mówią że tak trzeba
to jedyny sposób aby poznać człowieka
już wiedzą kim jestem i dlaczego
drzwi raju dla obłąkanych
stanęły przede mną otworem
bóg popijając melisę
pokazał mi palcem gdzie moje miejsce
śnięty Piotr kiwał się na wszystkie strony świata
patrzył półprzytomny w stronę niczego
by za chwilę śmiać się do rozpuku
w raju dla obłąkanych
prawda o nich samych
osiada pyłem na dnie dusz
odsłaniając ich przeszłość
dlaczego tu jestem?
dlatego aby czas chwycił moją dłoń
i poprowadził na targowisko
gdzie będę miał możliwość
kupić sobie kilka wyborów
wybieram celę pustelnika
i klęcznik z kawałków ciernia
niech krew zabrudzi i moje palce
żebym mógł doznać oświecenia
kolejny płytki oddech
przenosi mnie do pokoju
w którym zostawiłem swoje zabawki
spoglądam na czarne dachy
lgnące do siebie gołębie
i zastanawiam się
to były dobre wybory
jest możliwość zwrócenia?
mam paragon
czasie okaż mi łaskę
zrzuć mnie na schody raju dla obłąkanych
z dala od bólu egzystencji
chcę znowu na nich usiąść
wypić z bogiem melisę
spytać śniętego
z czego się tak śmiejesz głupcze?
pies ordynatora chwyta mnie za rękę
i prowadzi do pokoju zwierzeń
dziś nie ma kolejki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating