Zodiak

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 6


Krótka opowieść wiąże księgę,
wersy mi świadkiem, rym ojcem.
Matka metonimia, babcia onomatopeja
wuj dystych i ciotka paralela –

syn, którego nie mam, krytyk
recenzuje tusz wylany na papier,
na rozkaz obłędu. Na rozkaz Prawdy
dywersja pisma, dezercja snów.

Komunia ciał, wielogłosy żaru
namiętności. Zodiaki Marzeń. Ustanie bicia serc
u brzegu odkrycia. Staję w szyku
marginesów – naruszając krzyk –

duszy z wolnego miasta, z ciała
potocznie świętego. Wyrzućcie
z Państwa poetów! (Poruszenie) Unoszą się dumą.
Umieram puentą by powstać…

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

umieram pleta by powstac...:))
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: