Wiosna, Dytyramb
Wiosna wylewa się ulicznymi kanałami
Umyka bocznymi wyjściami
Mrukliwych kamienic i przysadzistych blokowisk
Pączkuje i nie wybrzydza, bo bez różnicy jej- bruk czy ogródek działkowy,
Wszędzie się zarumieni zielenią trawy
Rozpustnie rozpyla w powietrzu
Soczyste esencje swoich feromonów:
Eksperymentalnych kwiatów i owoców w fazie ćwiczeniowej,
Makiet zroszonych traw, posiekanych bielą stokrotek.
Zadziorna wiosna zaćmiewa spojrzenia wpatrzonych w jej pyzate policzki,
Wciśniętych w wilgotną żyzność,
Zaćmiewa je słońcem dziecięcym,
Pączkującym w pierzu nieba.
Umyka bocznymi wyjściami
Mrukliwych kamienic i przysadzistych blokowisk
Pączkuje i nie wybrzydza, bo bez różnicy jej- bruk czy ogródek działkowy,
Wszędzie się zarumieni zielenią trawy
Rozpustnie rozpyla w powietrzu
Soczyste esencje swoich feromonów:
Eksperymentalnych kwiatów i owoców w fazie ćwiczeniowej,
Makiet zroszonych traw, posiekanych bielą stokrotek.
Zadziorna wiosna zaćmiewa spojrzenia wpatrzonych w jej pyzate policzki,
Wciśniętych w wilgotną żyzność,
Zaćmiewa je słońcem dziecięcym,
Pączkującym w pierzu nieba.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating