Dwie kobiety
Ty przestań pisać te wiersze,
ty obiad ugotuj, patrz, wiosna.
Pieniądze zarób, żyj,
i wyjdź do ludzi radosna.
Sukienkę jakąś kup,
szminką pomaluj usta,
I uśmiechnij się, uśmiechem
zawodowego oszusta.
Niech panom podcina kolana
twoje spojrzenie miękkie.
Nikogo to nie obchodzi,
że serce ci w piersi pęknie.
Myślisz, że żyjesz wspaniale,
a żyjesz co najmniej dziwnie.
Upadniesz, nikt ręki nie poda,
nie zaprzyjaźni się charytatywnie.
Na fundusz wpłać emerytalny,
bo czas jak szalony goni.
Stracisz urodę, zdrowie,
kto cię dziewczyno obroni.
Och, Mario ty, Magdaleno!
I nie bądź taka uparta.
Bo świat ci racji nie przyzna.
Ja wiem to, ja siostra, Marta.
ty obiad ugotuj, patrz, wiosna.
Pieniądze zarób, żyj,
i wyjdź do ludzi radosna.
Sukienkę jakąś kup,
szminką pomaluj usta,
I uśmiechnij się, uśmiechem
zawodowego oszusta.
Niech panom podcina kolana
twoje spojrzenie miękkie.
Nikogo to nie obchodzi,
że serce ci w piersi pęknie.
Myślisz, że żyjesz wspaniale,
a żyjesz co najmniej dziwnie.
Upadniesz, nikt ręki nie poda,
nie zaprzyjaźni się charytatywnie.
Na fundusz wpłać emerytalny,
bo czas jak szalony goni.
Stracisz urodę, zdrowie,
kto cię dziewczyno obroni.
Och, Mario ty, Magdaleno!
I nie bądź taka uparta.
Bo świat ci racji nie przyzna.
Ja wiem to, ja siostra, Marta.
Kocham,
bo rozumiem.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating