Stuła do wiwatu gdzie perć

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 5


Nie zstąpię z chmur, ani zderzę się z wiatrem – ot co!
nie zrzucę palta zimy, tyle mórz martwych i gór
stołowych. Nie zgasnę nocą absolutnie, równonoc

i przesilenie mają inne przywileje. Nie obudzę się
w topieli mórz. Nie urosnę już ani tu, ani teraz.
Zestarzeję się – błędem będzie mówić hagiografia,

nie z powodu wieku ale doświadczeń zatopionych
w rynkowej kałuży, w której nie przejrzę się. Nie
zdobędę bogini szczytu, boć już zdobyłem. Nie moje

oko, lecz rzęsa i brew uniesie to, co nie do uniesienia
– uleci łza? Kurz kurtyny – ni kwiat, ani jego cień.
Ani cierń, jako wiatr porwę z powierzchni wszelką

naturę. Pewny niedosyt stanów zjednoczenia
i oderwana pecyna na kadencję dobra – uwaga na
tę damę. Chciałbym być wieczny na trasie: Ziemia

– Niebo – albo Raj – Pola Elizejskie – nie wyprę się jutra.
Wyjrzę przez okno i remis ukończy nasze zmagania:
nie boje na pustyniach, w morzach – drzewo twarde?!

o wspólny pokój… Zapytam Anioła



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
16.03.2022,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: