(IPOGS, Walls) Poznałem spokój w ucieczce
Poznałem spokój w ucieczce
Na balkon obok mojego taty
Dwie godziny z nim jak on
Bez pośpiechu i szału usiąść
W pojęciu niekłamanej autopsji
Na balkon obok mojego taty
Dwie godziny z nim jak on
Bez pośpiechu i szału usiąść
W pojęciu niekłamanej autopsji
@Lampart
a kto umarłten ożyje
@LilaNocna
jakie czasy - taka ich mitologia... piwko, papieros, rybki, garaż, półka - "międzypokoleniowe rekwizyty" podniesione do rangi mitu!umarłem i nie żyję :)))) Lila, cmoki wielkie!
@tatarak
O jacie. A ja przez chwilę myślałem, że oni tam obaj uciekli przed apodyktyczną żoną/matką-waligórzanką i że ta "niekłamana autopsja" to limo pod okiem ojca. No co? Takie rzeczy się zdarzają... :)@LilaNocna
W definicji nieudawanej autopsji@tatarak
czemu na bakier?w większości przypadków zaobserwowanych na balkonowej ścianie sąsiedniego bloku
dowolnym dwóm mężczyznom będącym razem na balkonie
towarzyszył papieros i/lub piwo co nie wykluczało rozmowy
a wręcz przeciwnie czyniło ją rytualnie męską przez wspólne dzielenie międzypokoleniowego rekwizytu
zupełnie jak ojcowskie zabieranie syna (lub córki) na ryby
szczere rozmowy ojcowsko-synowskie często toczą się przy okazji, jakby potrzebowały pretekstu, dobrej wymówki - wspólne naprawianie samochodu, mityczne wieszanie półki
taka wspólna rozmowa w swojej czystości czyni wiersz po prostu wzruszającym...
My rating
@LilaNocna
W tym wierszu spotykamy syna, który łaknieopowiadań ojca.
Ojciec siedzi na balkonie
Syn wpada do niego.
Odrywa się tym samym od dziennego zgiełku i pośpiechu.
Rozmowa z ojcem, który już za nic nie odpowiada, jest szczera,
jest przeżyciem uwalniającym, odprężeniem, i może zazdrością
syna na bezpośredniość w opowiadaniach Taty.
Kiedyś, tatuś nie miał czasu dla syna….
I może … w tym kontekście papierosy i piwo,
narzucają interpretacje, na bakier, chyba?.
Tematem bawiłem się w układanie frazy do trzydziestu.
@tatarak
a co robić na balkonie przez dwie bite godzinykwiatki podlewać? ;)
też szału nie ma a refleksji nie wspomaga...
???
Nie rozumiem ostatniego wersu :( Raz wydaje mi się dopełniający, a innym razem przewrotny.Ale to nie ułomność wiersza, tylko moja...
A Lila to lubi podejmować wątki od momentu, w którym Autor/ka skończył/a. Zupełnie jak Herbert :)) Za Herbertem nie przepadam, a za Lilką wręcz odwrotnie!
Hm.
W tym wierszu nie ma nic o piwie i papierosie.Moja ocena
bywa że prawda objawia się wtedyw piwie i papierosie ;)