W drodze do Nieba
zsyłka do wnętrza wiersza
upodobanie wolności…
nieskrępowany formą liryk
umiem mówić – lecz
wykładam jutro w kieszenie dzisiaj
by dzisiaj spadło z jego wysokości
ranne dworce – stoję, czekam
na peronie gdzie dawniej bezdomni
jakaż logika? bezdomni mają
dach świata nad głową
ale ich milczenie wspina się po
szczeblach jakby dłużej spali
nie potrzebne byłyby
sumienia. kto wybiera samotność? bezdomność? śmierć?
urośnie wagą duszy – …
upodobanie wolności…
nieskrępowany formą liryk
umiem mówić – lecz
wykładam jutro w kieszenie dzisiaj
by dzisiaj spadło z jego wysokości
ranne dworce – stoję, czekam
na peronie gdzie dawniej bezdomni
jakaż logika? bezdomni mają
dach świata nad głową
ale ich milczenie wspina się po
szczeblach jakby dłużej spali
nie potrzebne byłyby
sumienia. kto wybiera samotność? bezdomność? śmierć?
urośnie wagą duszy – …
My rating
My rating
My rating
My rating