Maria

5.0/5 | 5


Maria wypłynęła o brzasku
wraz ze łzą matki
a lato było piękne

nie chciała wsiąknąć w ziemię
czepiła się soczystych traw
i bujnej wyobraźni

wiła się strumykiem
przez las
rąk i głosów

wsłuchuj się w siebie
powtarzała jak litanię
przesuwając w palcach kamyki

wpadła do rzeki
dwa razy tej samej
może trzy

wodorosty i pstrągi
ślizgały się wokół jej myśli
i ta chłodna niepewność

drzewa pochylające się nad nią
wyciągały ramiona
wiatr poganiał
nienachalnie

może jeszcze będzie morze
pomyślała śmiało

taką ją zapamiętałam

uwierzyła ważkom
białym mewom
i akwarelowym pejzażom

prawda uwiera
gdy zbyt intensywnie
pulsuje w skroniach

teraz pomarszczona
ale rozpogodzona
po wszystkich tych sztormach
i końcach świata
jest oceanem spokojnym

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.02.2022,  Marcin Lorek

My rating

My rating:  

My rating

My rating: