Aniołki
Powiedzieli: nie poddawaj się.
Patrz.
Nie uciekaj wzrokiem.
Miej uśmiech na twarzy.
Podchodź blisko.
Lecz niezbyt blisko...
Spoglądaj głęboko w oczy.
Dotknij mimochodem dłonią.
Spowoduj dreszcze i natłok myśli...
Więc: nie poddaję się.
Patrzę, nie uciekam wzrokiem,
mam uśmiech na twarzy,
podchodzę blisko, spoglądam w oczy...
Lecz gdzie te dreszcze?
Gdzie ten natłok myśli?
Jest!... Lecz ja ich nie widzę,
bo to nie do mnie lecą motyle...
Powiedzieli: zrezygnuj...
Moje ciało zrezygnowało
Moje zmysły i dusza nie zrezygnowały
I tak dwa do jednego
Tak i oto wszystko
Odnalazłam swoje aniołki...
Dwa aniołki
Patrzące na ziemię
Odgrodzone kremową płytą
Trzymają niebieskie wstążeczki...
- Dlaczego serce tak małe?
- Dlaczego bałwanek przewrócony?
- Dlaczego błoto na schodku?
- Dlaczego tylko dwa płomienie?...
Metr sześćdziesiąt
z niebieskim parasolem
dodał trzeci płomień...
Zapłakał nad ziemią
Łzy obmyły błoto
Ręce podniosły bałwanka
Oczy błądziły z myślami
Z drżącymi ustami
Półgłosem
Z uczuciem ulgi na sercu...
Dlaczego teraz nie kapie łza?
Dlaczego teraz myśli coraz rzadsze?
To Ty...
Wbrew mej woli...
Nie wiem za co: dziękuję.
Dziś jestem Złym Człowiekiem...
Patrz.
Nie uciekaj wzrokiem.
Miej uśmiech na twarzy.
Podchodź blisko.
Lecz niezbyt blisko...
Spoglądaj głęboko w oczy.
Dotknij mimochodem dłonią.
Spowoduj dreszcze i natłok myśli...
Więc: nie poddaję się.
Patrzę, nie uciekam wzrokiem,
mam uśmiech na twarzy,
podchodzę blisko, spoglądam w oczy...
Lecz gdzie te dreszcze?
Gdzie ten natłok myśli?
Jest!... Lecz ja ich nie widzę,
bo to nie do mnie lecą motyle...
Powiedzieli: zrezygnuj...
Moje ciało zrezygnowało
Moje zmysły i dusza nie zrezygnowały
I tak dwa do jednego
Tak i oto wszystko
Odnalazłam swoje aniołki...
Dwa aniołki
Patrzące na ziemię
Odgrodzone kremową płytą
Trzymają niebieskie wstążeczki...
- Dlaczego serce tak małe?
- Dlaczego bałwanek przewrócony?
- Dlaczego błoto na schodku?
- Dlaczego tylko dwa płomienie?...
Metr sześćdziesiąt
z niebieskim parasolem
dodał trzeci płomień...
Zapłakał nad ziemią
Łzy obmyły błoto
Ręce podniosły bałwanka
Oczy błądziły z myślami
Z drżącymi ustami
Półgłosem
Z uczuciem ulgi na sercu...
Dlaczego teraz nie kapie łza?
Dlaczego teraz myśli coraz rzadsze?
To Ty...
Wbrew mej woli...
Nie wiem za co: dziękuję.
Dziś jestem Złym Człowiekiem...
My rating
Moja ocena
sześć gwiazdek się należy:)Moja ocena
gratulacje :)My rating
Moja ocena
przemująceMoja ocena
przejmujące...bardzo...słów brak...