Modlitwa
zbuduj mi nowy świat, bez słowa,
gdzie oaza w katolickim kraju afrykańskim
codzienny przegląd prasy, w przestrzeni
międzygwiezdnej, która była na początku
jak echo dalekie, padam twoim
krystalicznym językiem nadrealności
na twoje wysmukłe ciało, to najlepszy
dowód, kiedy żyjąc i czując, czując
i świecąc (nie święcąc), jak trudno jest
pojąć czystą ideę?
i smak owocnego spełnienia, w chaosie
dnia trzeciego. nigdy nie czytałem historii
rpa, która była deszczem obmyta w pra –
wodach na początku. woda i ogień dnia
czwartego na firmamencie błękitu, więc
niech ci się przyśni szklane słońce,
niech ci się przyśni pereł sznur, niech
obwieści gołąb wolności trudny start w historię...
literatury w zagajanej tożsamości dnia
szóstego. podpowiedz mi, bystry, najmądrzejszy,
jak i gdzie postawić dom, by utwierdzony
na skale i piasku z wysokopiennym listowiem
winorośli, aby doń nigdy nie zagubić drogi.
zamknij przede mną jawę dnia i prozę nocy,
bo jeszcze mam odwagę walczyć o ochronę
przyrody w ten święcący dzień niedzielny
ale także i ona dochodząc do władzy odbiera
nam władzę w rękach, nogach, umysłach
i sercach, sercach z betonu, poświaty w
kraju trzeciego świata.
gdzie oaza w katolickim kraju afrykańskim
codzienny przegląd prasy, w przestrzeni
międzygwiezdnej, która była na początku
jak echo dalekie, padam twoim
krystalicznym językiem nadrealności
na twoje wysmukłe ciało, to najlepszy
dowód, kiedy żyjąc i czując, czując
i świecąc (nie święcąc), jak trudno jest
pojąć czystą ideę?
i smak owocnego spełnienia, w chaosie
dnia trzeciego. nigdy nie czytałem historii
rpa, która była deszczem obmyta w pra –
wodach na początku. woda i ogień dnia
czwartego na firmamencie błękitu, więc
niech ci się przyśni szklane słońce,
niech ci się przyśni pereł sznur, niech
obwieści gołąb wolności trudny start w historię...
literatury w zagajanej tożsamości dnia
szóstego. podpowiedz mi, bystry, najmądrzejszy,
jak i gdzie postawić dom, by utwierdzony
na skale i piasku z wysokopiennym listowiem
winorośli, aby doń nigdy nie zagubić drogi.
zamknij przede mną jawę dnia i prozę nocy,
bo jeszcze mam odwagę walczyć o ochronę
przyrody w ten święcący dzień niedzielny
ale także i ona dochodząc do władzy odbiera
nam władzę w rękach, nogach, umysłach
i sercach, sercach z betonu, poświaty w
kraju trzeciego świata.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
wiersz
To starszy wiersz ale postanowiłem go pokazać' :)My rating