Rzecz o Allenie Ginsbergu

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 7


wszedł do audytorium
cisza
prawie niewidoczne
skinienie głowy

usiadł i milczał
a oni czekali
zerknął za to wielkie
okno

zatrzymał wzrok
na liściu który
targany wiatrem
trwał w dzikim

tańcu
raz na zimnym
chodniku
raz w kałuży

z której silny podmuch
pognał go gdzieś
odprowadził go wzrokiem
aż do rogu uczelni

oni obserwowali z nim
zeschniętego liścia
w końcu spytał
wiecie gdzie pognał

ten zeschnięty
liść
cisza
nikt nie odważył się

odpowiedzieć na pytanie
siedzieli wpatrzeni
zasłuchani w brzmienie
jego głosu

ktoś na górze poruszył się
skrzypienie ławki takie ciche
i odległe
bez emocji

on spoglądał
na tych co mieli być
po nim
mieli...

jego włosy cudownie
przyprószone srebrnym
pyłem
oczy skryte za okularami

lekko podkrążone
świat ewoluował
a on nie ulegał
transformacjom

był jak jeden z tych
IRON HORSE
milczał razem z nimi
urzeczony spokojem

chyba szybował wśród
chmur
nagle wstał i nieznacznym
skinieniem głowy

pożegnał się z nimi
i bezszelestnie
wyszedł
właśnie ruszył

w kolejną podróż
do wnętrza swojej
pięknej duszy
skromny

i z wciąż widocznym
na twarzy
szelmowskim
uśmiechem



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
30.12.2021,  Maciej Misiu

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
30.12.2021,  mroźny

My rating

My rating:  
30.12.2021,  Ula eM