Dialog
Ona
Cóż mam ci rzec chłopaku wycięty z gazety?
Rześ w łóżku kochankiem doskonałym?
Tracę przytomość a w ustach miodu przaśnego smak.
On
A cóż i ja mam odpowiedzieć?
Bez ciebie jam w smutku zatopiony.
Jak żałobnik idący na końcu konduktu.
Niekompletny obraz z puzzli ułożony, a tyś jego ostatnim fragmentem. Bez ciebie nie mam ochoty na świat. Jestem niepełny, jak niedopita wódki butelka.
Ona
Trzymam w ręku klepsydrę.
Nasz czas płynie pod prąd.
Wspomnienie ostatniej nocy, przejmuje rolę cyferblatu.
Przez szpary w mokrych chodnikach,
spoglądamy na siebie z perspektywy klepsydry,
próbując odwrócić pustynie naszych tęsknot.
A wtedy noce bywają bezsenne, kiedy piasek przesypuje się z oka do oka przy każdym dotknięciu.
On
Pozwól się kochać! Wniknąć w siebie jak...
Nie odwracaj klepsydry. Zatrzymajmy czas.
Dotknij mnie. Czujesz? To nasiono, które kiełkuje w tobie, we mnie, w nas.
Ona
Czym jesteś, a może kim?
Rodzisz się nagle, wypełzasz
z mojej wątłej sylwetki.
Sylwetki człowieka zmęczonego sobą.
On
Rodzi się w nas nowe życie.
A ty?
Ty, kiedyś sercu memu droga.
Co robisz? Kapitulujesz i składasz broń.
Czy to możliwe?
Ona
Najprawdopodobniej, chociaż
niepewność drąży kanały
pod napiętą skórą, niczym wredny kornik.
On
Kim jesteś, że starasz się rozpłynąć
w (nie)bycie?
Buntujesz się przeciwko
utartym normom społecznym!
Organizujesz rebelię
Ona
Ty...
Wnikasz w pokłady integralności z moim ciałem,
która kiedyś była(może wciąż jest?)esencją egzystencjalności.
Teoretyczny zbieg okoliczności naszego (nie)poznania
On
Przypomina to latawiec zbiegły dziecku
w najmniej oczekiwanym momencie. Jakby przymusem,
na wydłużony czas przydatności do (spo)życia.
Ona
Dlaczego wciąż próbujesz stłumić we mnie gniew?
Zakładasz odważniki mające ściągnąć mnie w dół.
Twój plan zrzucenia mnie w przepaść spełza na niczym.
Grawitacja pokonana przez chęć bycia nikim Cieniu mego istnienia
Jeśli spróbujesz mnie dotknąć, wiedz, że nie odpowiadam za skutki
Cóż mam ci rzec chłopaku wycięty z gazety?
Rześ w łóżku kochankiem doskonałym?
Tracę przytomość a w ustach miodu przaśnego smak.
On
A cóż i ja mam odpowiedzieć?
Bez ciebie jam w smutku zatopiony.
Jak żałobnik idący na końcu konduktu.
Niekompletny obraz z puzzli ułożony, a tyś jego ostatnim fragmentem. Bez ciebie nie mam ochoty na świat. Jestem niepełny, jak niedopita wódki butelka.
Ona
Trzymam w ręku klepsydrę.
Nasz czas płynie pod prąd.
Wspomnienie ostatniej nocy, przejmuje rolę cyferblatu.
Przez szpary w mokrych chodnikach,
spoglądamy na siebie z perspektywy klepsydry,
próbując odwrócić pustynie naszych tęsknot.
A wtedy noce bywają bezsenne, kiedy piasek przesypuje się z oka do oka przy każdym dotknięciu.
On
Pozwól się kochać! Wniknąć w siebie jak...
Nie odwracaj klepsydry. Zatrzymajmy czas.
Dotknij mnie. Czujesz? To nasiono, które kiełkuje w tobie, we mnie, w nas.
Ona
Czym jesteś, a może kim?
Rodzisz się nagle, wypełzasz
z mojej wątłej sylwetki.
Sylwetki człowieka zmęczonego sobą.
On
Rodzi się w nas nowe życie.
A ty?
Ty, kiedyś sercu memu droga.
Co robisz? Kapitulujesz i składasz broń.
Czy to możliwe?
Ona
Najprawdopodobniej, chociaż
niepewność drąży kanały
pod napiętą skórą, niczym wredny kornik.
On
Kim jesteś, że starasz się rozpłynąć
w (nie)bycie?
Buntujesz się przeciwko
utartym normom społecznym!
Organizujesz rebelię
Ona
Ty...
Wnikasz w pokłady integralności z moim ciałem,
która kiedyś była(może wciąż jest?)esencją egzystencjalności.
Teoretyczny zbieg okoliczności naszego (nie)poznania
On
Przypomina to latawiec zbiegły dziecku
w najmniej oczekiwanym momencie. Jakby przymusem,
na wydłużony czas przydatności do (spo)życia.
Ona
Dlaczego wciąż próbujesz stłumić we mnie gniew?
Zakładasz odważniki mające ściągnąć mnie w dół.
Twój plan zrzucenia mnie w przepaść spełza na niczym.
Grawitacja pokonana przez chęć bycia nikim Cieniu mego istnienia
Jeśli spróbujesz mnie dotknąć, wiedz, że nie odpowiadam za skutki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating