Bajka na halloween (smutna)
Nocami na końcu smugi,
prawie w cieniu,
przysiadają latające małpy.
Z krainy Oz,z krainy
głupiego czarnoksiężnika.
Dzieci nie wierzą w tę bajkę,
ale my, dorośli,
dobrze wiemy, że to prawda.
Piją tanią wódkę, aby się rozgrzać,
w nocy jest chłodno.
Czarnoksiężnik obiecał im
prawdziwe skrzydła,
i że
zaprowadzi ich do nieba (jakiegoś),
ale boczną furtką,
bo śmierdzą.
Taki los.
Zła wiedźma zestarzała straciła moc,
młodych nie interesuje magia,
raczej wiedza, jak posługiwać się paragrafem,
konkrety.
A dla latających małp,
nie ma przyszłości.
Po zużyciu utylizowane
w matrixie marzeń o spełnionym życiu,
gdzieś na odwyku.
prawie w cieniu,
przysiadają latające małpy.
Z krainy Oz,z krainy
głupiego czarnoksiężnika.
Dzieci nie wierzą w tę bajkę,
ale my, dorośli,
dobrze wiemy, że to prawda.
Piją tanią wódkę, aby się rozgrzać,
w nocy jest chłodno.
Czarnoksiężnik obiecał im
prawdziwe skrzydła,
i że
zaprowadzi ich do nieba (jakiegoś),
ale boczną furtką,
bo śmierdzą.
Taki los.
Zła wiedźma zestarzała straciła moc,
młodych nie interesuje magia,
raczej wiedza, jak posługiwać się paragrafem,
konkrety.
A dla latających małp,
nie ma przyszłości.
Po zużyciu utylizowane
w matrixie marzeń o spełnionym życiu,
gdzieś na odwyku.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating