Wiersz

5.0/5 | 2


Najpierw nieśmiało wyjrzał zza chmury poglądów
Potem rozsiadł się w zmiętolonych fałdach myśli
Nagle użył hamulca bezpieczeństwa
Zjawił się na gali życia, i kazał się zapisać

Jak zwykle powstał w jednej chwili,
bez powodu, choć zapewne po coś

Tym razem smętne wypociny były monologiem
o egzystencji pozbawionej subtelności
o zadufanym istnieniu śmiertelnika
o wegetacji bez kreacji miłości

Jak zwykle powstał w jednej chwili,
bez powodu, choć zapewne po coś

Litery ułożyły się tam, gdzie nie powinny
Słowa stworzyły kwiatostan namiętności
Zdania zawirowały między afektami
Strofy pozorowały opanowanie

Jak zwykle powstał w jednej chwili,
bez powodu, choć zapewne po coś



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: