Już nie wierzę
Złota rybko, kłamałaś !
Darowałam ci wolność,
a w prezencie dostałam
podrabiane szczęście,
już ci nie wierzę.
Miałaś z blasku księżyca
zrobić mi ślubny welon,
suknię z mgieł.
Klamałaś,
rankiem mgły wiatr rozwiał.
Słońcem,
mówiłaś,
rozświetlę swój dom,
żeby szczęśliwy dzień nigdy się nie skończył.
Kłamałaś.
Wigilijna koalcja
wcale nie była wigilijna.
Tylko zwykła,
ty
niedorosły fałszywy karpiu.
Jeszcze cię dostanę,
złota rybko,
abolicji nie będzie.
Zostaniesz w szklanej kuli na moim biurku,
oko w oko
z kotem.
Darowałam ci wolność,
a w prezencie dostałam
podrabiane szczęście,
już ci nie wierzę.
Miałaś z blasku księżyca
zrobić mi ślubny welon,
suknię z mgieł.
Klamałaś,
rankiem mgły wiatr rozwiał.
Słońcem,
mówiłaś,
rozświetlę swój dom,
żeby szczęśliwy dzień nigdy się nie skończył.
Kłamałaś.
Wigilijna koalcja
wcale nie była wigilijna.
Tylko zwykła,
ty
niedorosły fałszywy karpiu.
Jeszcze cię dostanę,
złota rybko,
abolicji nie będzie.
Zostaniesz w szklanej kuli na moim biurku,
oko w oko
z kotem.
Poem versions
My rating