Stan

5.0/5 | 1


Od początku zrodzona zakazem
Delikatna, przewiewna na wskroś
I choć zupełnie odrzucona
Nie robiła sobie z tego nic

Popychana w stronę wyjścia totalnego
Nie wyszła lecz błądząc krążyła wciąż
Od powagi roztropnej i upragnionej
Po pobudzone porywy serca niewiernego

Jedno spojrzenie jak porywczy sen
Jeden uśmiech co zapiera dech
Wystarczyło,by ograbić rozum z rozsądku
By zabrakło harmonii i potrzebnego porządku

Sen stał się zupełnie inny
Niespokojny,bo przecież nie ma ciebie
I być nie może... nigdy!
Wiedzieć to jedno
Pragnąć to dwa
Kochać po trzykroć
Najgorszy to stan...



 
COMMENTS


My rating

My rating: