Persefono Koro
czy naprawdę
wystarczy się odwrócić
która strona jest tą
a która tamtą
Persefono
ile ciemności
mieści jedna pestka granatu
ile światła
nie wystarczą oczy z ametystu
żeby zapomnieć (się)
i przypomnieć przy otwartej bramie
do piekła-nieba
złożonego dziecięcymi palcami
na (nie)określoną przyszłość
wróżoną z lewej dłoni
przez starą Cygankę
ze Starego Rynku
pamięć jest lepką pajęczyną
wie o tym Arachne
wiesz i ty
Persefono
choć za-pominasz
ciężkim opuszczeniem powiek
kocia kołyska kołysze
nowonarodzone sny
ciemność nie jest brakiem światła
jest dopełnieniem
światło dojrzewa w ciemności
ciemność w świetle
wieczne powroty
wnikasz we mnie wiosną
Persefono Koro
i mrokiem gęstej ziemi
kiełkującej nagłym światłem
na początku była nagość
bezwstydna i cicha
rozkwitająca narcyzami
i zakazany zapach
pestka granatu Koro
i owoc jałowca
gin z tonikiem
zbawia tylko na chwilę
potem
grudki ziemi
kruszone w dłoniach
i pierścionek ze żmiją
ożywa na palcu
(nie)śmiertelne ukąszenia -
(nie)obecność
przeliczana
do ziarenka piasku
pod powieką
nieczynna klepsydra
kaleczę stopy o chodnik
z potłuczonych szkiełek
spod ziemi kiełkują
dziecinne widoczki
wyciągam dłoń Persefono... -
w szklanej klepsydrze ciszy
kwitną anemony
światło i mrok
wieczne powroty i oczekiwania -
Beata Nicoś-Trenk ©Jummanah
wystarczy się odwrócić
która strona jest tą
a która tamtą
Persefono
ile ciemności
mieści jedna pestka granatu
ile światła
nie wystarczą oczy z ametystu
żeby zapomnieć (się)
i przypomnieć przy otwartej bramie
do piekła-nieba
złożonego dziecięcymi palcami
na (nie)określoną przyszłość
wróżoną z lewej dłoni
przez starą Cygankę
ze Starego Rynku
pamięć jest lepką pajęczyną
wie o tym Arachne
wiesz i ty
Persefono
choć za-pominasz
ciężkim opuszczeniem powiek
kocia kołyska kołysze
nowonarodzone sny
ciemność nie jest brakiem światła
jest dopełnieniem
światło dojrzewa w ciemności
ciemność w świetle
wieczne powroty
wnikasz we mnie wiosną
Persefono Koro
i mrokiem gęstej ziemi
kiełkującej nagłym światłem
na początku była nagość
bezwstydna i cicha
rozkwitająca narcyzami
i zakazany zapach
pestka granatu Koro
i owoc jałowca
gin z tonikiem
zbawia tylko na chwilę
potem
grudki ziemi
kruszone w dłoniach
i pierścionek ze żmiją
ożywa na palcu
(nie)śmiertelne ukąszenia -
(nie)obecność
przeliczana
do ziarenka piasku
pod powieką
nieczynna klepsydra
kaleczę stopy o chodnik
z potłuczonych szkiełek
spod ziemi kiełkują
dziecinne widoczki
wyciągam dłoń Persefono... -
w szklanej klepsydrze ciszy
kwitną anemony
światło i mrok
wieczne powroty i oczekiwania -
Beata Nicoś-Trenk ©Jummanah
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating