Fragmenty. Rysowanie piaskiem na lustrze.
"- Wszystko, co tu jest, to rzeczy, które coś przypominają - odparła Donna Anna, nie odwracając się, jakby mówiła do ciemności przed sobą.
- To znaczy, że nie są prawdziwe?
- Nikt nie wie, co jest prawdziwe - powiedziała dobitnie.
-Wszystko, co widzimy, jest rezultatem relacji. Światło tutaj jest metaforą cienia, a cienie są metaforą światła."
/Haruki Murakami - Śmierć Komandora. T. 2. Metafora się zmienia /
" Dla każdego osiem twarzy
wypolerowanych jak nefryty.
Na każdą okazję, na uniknięcie kłopotów.
Dla każdego także twarz niewidzialna odzwierciedlająca „to o czym
się nie mówi”.
Coś co pojawia się w chwilach zmęczenia i jest ostre jak łyk żmijówki"
/Tomas Tranströmer - Ulice w Szanghaju/
czekanie na Godota
przysłowiowe
z jednym przymglonym kontekstem
przyklejonym do słowa
jak uśmiech
zadany sobie
ćwiczony przed lustrem
nierówność w chodniku
nie do rozwiązania
zachwiane posady
podstawy relacje
pomiędzy leksemem
a desygnatem
podwójne metafory
wypełzające
wężowym ruchem
z ciemnych wnętrzności
kawałek nieba -
piekła trójkąt
(nie) koniecznie bermudzki
i raczej (różno)boczny
po lewej stronie
(de)kompozycji
czasem jedna scena
jest inną sceną
pomiędzy
nitki powiązań
niewidzialne
jak lot kruków
w krwiobiegu
przymierzasz ósmą twarz
może to wreszcie ta
właściwa
na te właśnie
a nie inne kłopoty
nefryt mieni się lśni
wypolerowany uśmiech
(prawie) przekonuje
jeszcze tylko łyk żmijówki
gotowe
światło - cień
cień - światło
migotanie
przedsionków
do piekła -
nieba
(nie)widzialność
w lustrze
Twarz
Innego?
tożsamość (Bourne'a)
zapisana
piaskiem na szklanej tafli
- To znaczy, że nie są prawdziwe?
- Nikt nie wie, co jest prawdziwe - powiedziała dobitnie.
-Wszystko, co widzimy, jest rezultatem relacji. Światło tutaj jest metaforą cienia, a cienie są metaforą światła."
/Haruki Murakami - Śmierć Komandora. T. 2. Metafora się zmienia /
" Dla każdego osiem twarzy
wypolerowanych jak nefryty.
Na każdą okazję, na uniknięcie kłopotów.
Dla każdego także twarz niewidzialna odzwierciedlająca „to o czym
się nie mówi”.
Coś co pojawia się w chwilach zmęczenia i jest ostre jak łyk żmijówki"
/Tomas Tranströmer - Ulice w Szanghaju/
czekanie na Godota
przysłowiowe
z jednym przymglonym kontekstem
przyklejonym do słowa
jak uśmiech
zadany sobie
ćwiczony przed lustrem
nierówność w chodniku
nie do rozwiązania
zachwiane posady
podstawy relacje
pomiędzy leksemem
a desygnatem
podwójne metafory
wypełzające
wężowym ruchem
z ciemnych wnętrzności
kawałek nieba -
piekła trójkąt
(nie) koniecznie bermudzki
i raczej (różno)boczny
po lewej stronie
(de)kompozycji
czasem jedna scena
jest inną sceną
pomiędzy
nitki powiązań
niewidzialne
jak lot kruków
w krwiobiegu
przymierzasz ósmą twarz
może to wreszcie ta
właściwa
na te właśnie
a nie inne kłopoty
nefryt mieni się lśni
wypolerowany uśmiech
(prawie) przekonuje
jeszcze tylko łyk żmijówki
gotowe
światło - cień
cień - światło
migotanie
przedsionków
do piekła -
nieba
(nie)widzialność
w lustrze
Twarz
Innego?
tożsamość (Bourne'a)
zapisana
piaskiem na szklanej tafli
My rating
My rating
My rating