Zamaskowani niewolnicy
stąpają po ziemi
lezą bez wizji celu
kierują się strachem
zmierzają ku ciemności
idą z zasłoniętymi ustami
maszerują w takt zarządzeń
depczą po barwach wolności
spacerują w rytmie nakazów
przyzwalają na kolejne badziewia
kursują od byle dnia do byle nocy
kuśtykają od niemocy do przemocy
pokornie zdążają w kierunku zniewolenia
Nijacy ludzie stawiają nogę za nogą udając Ludzi
Wędrują przez życie bez woli wyjścia z labiryntu kłamstw
lezą bez wizji celu
kierują się strachem
zmierzają ku ciemności
idą z zasłoniętymi ustami
maszerują w takt zarządzeń
depczą po barwach wolności
spacerują w rytmie nakazów
przyzwalają na kolejne badziewia
kursują od byle dnia do byle nocy
kuśtykają od niemocy do przemocy
pokornie zdążają w kierunku zniewolenia
Nijacy ludzie stawiają nogę za nogą udając Ludzi
Wędrują przez życie bez woli wyjścia z labiryntu kłamstw
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating