Narzędzie
Gładko, po autostradzie słów,
spenetrować głodny umysł
nim się zorientuje
i uciec.
Niech się zatrzyma serce roztrzepotane,
niech eksploduje
na drodze do nieba,
tam wysoko,
tylko na chwilę,
w bliżej nieokreślonej wieczności.
I niech zostanie gwieździsta blizna
rozkoszą pulsująca,
nie bólem.
Słowo,
narzędzie od samego Boga.
spenetrować głodny umysł
nim się zorientuje
i uciec.
Niech się zatrzyma serce roztrzepotane,
niech eksploduje
na drodze do nieba,
tam wysoko,
tylko na chwilę,
w bliżej nieokreślonej wieczności.
I niech zostanie gwieździsta blizna
rozkoszą pulsująca,
nie bólem.
Słowo,
narzędzie od samego Boga.
Poem versions
@ Annna2
DziękujęMoja ocena
Podoba mi się.Ciekawy wiersz.
My rating
My rating
@ Jarosław Burgieł
Po autostradzie - przemieszczamy się, szybko, na autostradzie - zatrzymujemy.Chodziło mi o tempo, o "złodziejskie" podejście, wniknięcie bez ostrzeżenia." Tak sobie wyobrażam "- to był początek, z którego zrezygnowałam, zupełnie jakbyśmy pomyśleli to samo.
Na początku
Na początku brakuje jakiegoś słowa i wychodzi niegramatycznie: Tak sobie wyobrażamgładko po autostradzie słów
spenetrować głodny umysł
nim się zorientuje
i uciec
Może lepiej "na autostradzie"