Na krawędzi
Na krawędzi nieba
słońce się do snu układa
Chmury białym puchem
przykrywają mu promienie
Przytulam swoje myśli do siebie
zazdroszczę słońcu
Nigdy nie dotrę tak wysoko
nie poczuję puszystego dotyku obłoków
Zatrzymam się na krawędzi ziemi
spojrzeniem pożegnam życie
Z cichym westchnieniem przekroczę brzeg
jeszcze nie jeszcze nie teraz
Krawędź znika
słońce się do snu układa
Chmury białym puchem
przykrywają mu promienie
Przytulam swoje myśli do siebie
zazdroszczę słońcu
Nigdy nie dotrę tak wysoko
nie poczuję puszystego dotyku obłoków
Zatrzymam się na krawędzi ziemi
spojrzeniem pożegnam życie
Z cichym westchnieniem przekroczę brzeg
jeszcze nie jeszcze nie teraz
Krawędź znika
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating