Pomarudzić bym trochę...
Już sama nie wiem czy warto
tak się z tobą życie siłować,
smażyć powidła, kompoty gotować,
szukać, smakować, kupować.
Odstawiam z nalepką następne weki,
starsze z daleką wstecz datą,
wilki wywołać mi przyjdzie
chyba, więc mówić chyba nie warto.
Ale do rymu pomarudzę trochę,
wiersz przecież niczemu nie szkodzi.
Z wiatrem uleci, zapomnę do jutra.
Kto to przeczyta, kogo obchodzi.
Zapasy na zimę, na lata całe...
coś tam o skutkach i przyczynach.
Nagłe światełko zapala się w głowie,
po kropli sączy adrenelina.
Jest taka bajka, która się nie kończy,
żółcią ulewa i złością goni...
Nie zestarzeję się w spokoju,
no widzisz, jak się to życie broni !
tak się z tobą życie siłować,
smażyć powidła, kompoty gotować,
szukać, smakować, kupować.
Odstawiam z nalepką następne weki,
starsze z daleką wstecz datą,
wilki wywołać mi przyjdzie
chyba, więc mówić chyba nie warto.
Ale do rymu pomarudzę trochę,
wiersz przecież niczemu nie szkodzi.
Z wiatrem uleci, zapomnę do jutra.
Kto to przeczyta, kogo obchodzi.
Zapasy na zimę, na lata całe...
coś tam o skutkach i przyczynach.
Nagłe światełko zapala się w głowie,
po kropli sączy adrenelina.
Jest taka bajka, która się nie kończy,
żółcią ulewa i złością goni...
Nie zestarzeję się w spokoju,
no widzisz, jak się to życie broni !
My rating
My rating
My rating
My rating