Requiescat in pace

author:  Obywatel RI
5.0/5 | 8


Wyłączyli aparaty,
skryli się w swe kazamaty.
Wchodzę smutny więc do Ciebie,
pewnie jesteś już gdzieś w Niebie.

Kucam przy Twym wielkim ciałku,
wśród łez moich cichym miałku.
Lepiej Ci tam pewnie będzie...
Kto mistrzostwo więc zdobędzie?

Głaszczę Ciebie po ganaszu.
nogi Twoje do stelażu,
przywiązane są linami.
Łzy się leją strumieniami.

Szeptam czułe pożegnanie.
W sercu moim pozostanie,
talent i charakter Twój,
Wielki Przyjacielu Mój.

Z klęczków wstaję więc powoli,
serce mnie okrutnie boli...
Zerkam na Twój brzuszek wzdęty,
ogolony, nierozcięty...

Klepnę jeszcze Cię po zadku,
końskiej mej przygody Bratku.
Wyjdę już nie płacząc wcale.
Winneś odejść w większej chwale...

Pustka w stajni powstała,
lecz pamięć o Tobie została.
Przysięgam, że jej nigdy nie stracę,
Tarenciku - requiescat in pace!

rate


Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

ułańskie
My rating:  
12.04.2011,  LilaNocna

My rating

My rating:  

Moja ocena

jak Baka,super:)
My rating:  

My rating

My rating:  
31.03.2011,  kate

My rating

My rating:  
31.03.2011,  Kajotka

My rating

My rating:  
31.03.2011,  renee

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English