***

author:  Magdalena Bartnik
5.0/5 | 4


Modliłam się o wiersz
i spadł nagle z nieba
jak pierwszy śnieg
pierwszy deszcz majowy
pierwszy suchy liść tej jesieni.
Złoty, ciepły
i lekki
skrzył się w słońcu,
delikatnie kołysał na wietrze
i upadł na moją dłoń,
gdy siedziałam na ławce
i mrużyłam oczy na myśl
o naszym spotkaniu.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
02.10.2020,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating: