Przeciwko mnie
Jedynym miejscem, gdzie w samotności
Cesarz zaznaje minuty radości
Jest ustęp.
Tam samojeden, nie będąc nękanym
Ani przez Panów ani przez Damy
Pozbywa się całej swej szlachetności,
Oficjalności i wyniosłości.
Tam to królowie upusty dają
Swym zachowaniom, minom, zwyczajom.
I nikt nie powie, że król jest prosie,
Kiedy paluchem podłubie w nosie.
Tam paparazzi nie mają wstępu;
Oto zalety Rexo-ustępu.
Czasami jednak, gdy króla przypili,
Nie o relaksie mu dumać w tej chwili.
Atoli ustępy pomiędzy wierszami
Prozy wypełni głębszymi treściami.
Tak też i Cezar w swym majestacie
za potrzebą rysią gonił.
Juże mu z rzyci opadły gacie,
Juże ból mu wzrok przesłonił,
Oto już popuszczać zaczął z nadzieją wielką,
iż nie zaszczyci go ustęp długą kolejką.
A tu niestety ludu jak maku,
a budka jedyna stoi wśród krzaków.
I nikt władyki przepuścić nie raczył,
mimo, że ów się prawie sfajdaczył.
I nagle,
w początku owej kolejki
zoczył,
iż przyjaciel jego wielki
stoi
i nogami przebiera.
- Przepuść mnie, jasna cholera!! -
Cezar zawoła.
- Nie puszczę, rób w krzaki jeśli wola.......
I tu, te oto padły sławetne słowa
Przez usta, lecz trzewi głębokich wymowa,
Widząc, że kumpel ma zamiar przed nim siusiać:
CEZAR zakrzyknął: " i ty BRUTUSIE!?"
Cesarz zaznaje minuty radości
Jest ustęp.
Tam samojeden, nie będąc nękanym
Ani przez Panów ani przez Damy
Pozbywa się całej swej szlachetności,
Oficjalności i wyniosłości.
Tam to królowie upusty dają
Swym zachowaniom, minom, zwyczajom.
I nikt nie powie, że król jest prosie,
Kiedy paluchem podłubie w nosie.
Tam paparazzi nie mają wstępu;
Oto zalety Rexo-ustępu.
Czasami jednak, gdy króla przypili,
Nie o relaksie mu dumać w tej chwili.
Atoli ustępy pomiędzy wierszami
Prozy wypełni głębszymi treściami.
Tak też i Cezar w swym majestacie
za potrzebą rysią gonił.
Juże mu z rzyci opadły gacie,
Juże ból mu wzrok przesłonił,
Oto już popuszczać zaczął z nadzieją wielką,
iż nie zaszczyci go ustęp długą kolejką.
A tu niestety ludu jak maku,
a budka jedyna stoi wśród krzaków.
I nikt władyki przepuścić nie raczył,
mimo, że ów się prawie sfajdaczył.
I nagle,
w początku owej kolejki
zoczył,
iż przyjaciel jego wielki
stoi
i nogami przebiera.
- Przepuść mnie, jasna cholera!! -
Cezar zawoła.
- Nie puszczę, rób w krzaki jeśli wola.......
I tu, te oto padły sławetne słowa
Przez usta, lecz trzewi głębokich wymowa,
Widząc, że kumpel ma zamiar przed nim siusiać:
CEZAR zakrzyknął: " i ty BRUTUSIE!?"
@Gipsy
:) dzięki:)Moja ocena
Moje klimaty. Dobre. Uwielbiam humor dobrze podany. Masz lekkość pisania i to się czuje. Twoje wiersze mają fajny klimacik, nie męczą i przemycasz w nich fajne treści. Jestem tu nowa, ale już stałam się Twoją fanką. Gratuluję i pozdraiam ;)))))Moja ocena
bo czyta się łatwo, przyjemnie a i uśmiałam się :)Moja ocena
ciężka sprawa:-))@frymusna
i o to chodzi - śmiech to zdrowie:) (i dobrze wpływa na trawienie)Moja ocena
Za ten moj serdeczny smiech....Ech!