Satyra na lekarzy

5.0/5 | 2


wózki przed wózkami uciekają
każdy boi się o swoje
maski przyłbice kochają
jak w sklepie marki się boją

bo wprawdzie ona jest dobra
świecą dobrym przykładem
fartuch biały na czole
szukają wyjścia z komory

marzy im się ciepła
plaza Karaiby muszelki od rana
posłuchać szum morza
dłonie nieskazitelne podłoża

bakteria pcha się na ramię

przestała być przyjacielem i drużbą
by z głowy pozbyć się gości
przygarnąć Ziemię z starości

po ciepłych krajach buszują
szukają trawki i liści
by doznać prawdziwej miłości
tylko założyć czepek ufności



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: