Mój strach
skrępowany juką przerażenia
znów wydaje niemy okrzyk niemocy.
Do białych ścian wyciąga wygłodzone palce.
Spragnione snu.
Dwustronnym bębnem zawładnął
głuchoniemy wiatr.
Wibruje z dźwiękiem ciemności.
Mój strach ma wciąż otwarte usta.
Chce zdążyć je zamknąć jak sezam.
Zachłannie połykając wyczekiwany
dźwięk Om.
znów wydaje niemy okrzyk niemocy.
Do białych ścian wyciąga wygłodzone palce.
Spragnione snu.
Dwustronnym bębnem zawładnął
głuchoniemy wiatr.
Wibruje z dźwiękiem ciemności.
Mój strach ma wciąż otwarte usta.
Chce zdążyć je zamknąć jak sezam.
Zachłannie połykając wyczekiwany
dźwięk Om.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating