little people

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


świt już na horyzoncie
a w mojej sypialni little people
snują powietrzną poczwarkę
ze srebrnych nitek

każdej nocy wykuwają drugi księżyc
mniejszy
zieleńszy
uwierz mi

przedawkowałem Murakamiego
sen wsunął się pod dywan
laptop zacina
nie mam cygara
ani kropli alkoholu

little people siedzą w rogu sypialni
wyszli z otworu gębowego martwego
od wczoraj pająka
powietrzna poczwarka lada chwila

a sen się rozładował
nie łączy
jestem poza sobą
cały ze srebrnych nitek
wyciąganych z powietrza

wrę
drżę
spadam w otchłań
obrazy (nie)rzeczywistej rzeczywistości
nakładają się na siebie
ciąg
powtarzająca się sekwencja
dwóch księżyców

symbolika czarnego kota
zapisana w kronice ptaka nakręcacza
sprężyna
sierść
studnia

w której gasną komety

nielogiczność
wnikania w poszczególne
warstwy siebie
trajektorie słów
wyznaczane wilgotnym językiem

cholerna oniryczność codzienności
smakuje jak tekst ulepiony z pokrytego
pleśnią chleba
elegia na cześć nieśmiertelności
niestrawna jak disco polo

little people prowadzą mnie
pod ścianę mentalnych straceń
dla tego świata
liczę na cud

mali wskazują usta
cisza
zaglądam do poczwarki
a oni wystawiają celującą
z zapominania

dryfuję pomiędzy światami
spoglądając na dwa księżyce
niedouczony noe(małą literą)
nie śpię już od tygodnia

co mi pozostało?
nucenie w tempie adagio
I’m the Great Pretender
i oczekiwanie na zieloną kropkę
w środku nocy

nie czytam moralitetów
schodzę w głąb studni
przechodzę przez ściany
wprost do mojej sypialni
gdzie mali ludzie z uporem maniaka
snują wciąż niedokończoną poczwarkę



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.02.2020,  Ula eM

My rating

My rating:  
16.02.2020,  Rita Paulina

My rating

My rating: