Niechciany gość

author:  Tomasz Nowacki
5.0/5 | 9


A więc to jest ten człowiek.
Mężczyzna, którego pojawienia w swoim życiu
Tak bardzo się obawiałem.
Przyszedł tu nagle, niespodziewanie,
Nie wiadomo jak, kiedy i skąd.
Bezwzględny stanowczością,
Nie dał szans na obronę.
Nie, no nawet uprzejmy, miły, przystojny…
Kulturalny.
Przyniósł gatunkowe wino, kwiaty.
Picuś glancuś bije po oczach,
Efekt axe po nozdrzach…
W sumie nie można mu nic zarzucić.
Tyle, że czuję, jakbym cię tracił,
Jakby miał mi cię zabrać na zawsze,
I już nigdy miałbym cię nie ujrzeć.
A może nieprawda?
No cóż, kochasz go.
Spodziewałem się , że prędzej czy później
To musi się stać.
Szanowny panie,
Zanim otworzymy wino,
Zanim kwiaty znajdą się w wazonie,
Zanim pan stad odejdzie
I zabierze sobie mój najdroższy skarb,
Niech pan pamięta:
Własnymi rękami,
W dwójnasób
Uczynię panu to,
Co złego uczynisz mojej córce.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
15.10.2015,  Arkadio

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
19.03.2011,  frymusna

Moja ocena

O..córunia tatusia...nie martw się...to Twoja córka...na bank mądra dziewczyna i wie co robi...a jak coś to ma przecież Ciebie...
My rating:  
19.03.2011,  kate

My rating

My rating:  
19.03.2011,  airam

Moja ocena

Woju ale ta groźba musi być realna ,wzbudzić obawę w zagrożonym a na dodatek zostać wypowiedziana a to poetyckie mrzonki, autorowi tego tekstu pozostanie modlitwa, by córka nie przedstawiła jako zięcia jakiegoś jołopa.
Będzie dobrze Wiater, jak się ma za ojca tak wrażliwego człowieka to i wybory są właściwe:)
My rating:  

@Woj

Woju, to jeszcze sen, koszmar tylko na razie... ale cholera potem zlewa:):)

My rating

My rating:  
19.03.2011,  renee