KATHARSIS

5.0/5 | 6


Za parawanem nocy sen na początku płytki
niezbyt wyraźny mało ostry falujący obraz
jak gdyby operator projektora wyświetlał film
trzymając go w dłoniach biegnąc ruchliwą ulicą
Obracam się nerwowo na prawy bok do ściany
jeszcze bardziej zanurzając się w sennym obłoku
Nocy seans zdaje się trwać dalej w najlepsze
niepostrzeżenie przechodząc do fazy głębokiej
Jestem bardzo daleko w nieznanym miejscu
górzysty krajobraz pachnie świeżym sianem
z daleka dostrzegam nieznajomych mężczyzn
Kiedy zaczynamy się do siebie zbliżać w dłoni
jednego z nich dostrzegam broń wycelowaną
w moją stronę po chwili padają pierwsze strzały
Zaczynam uciekać potykając się o własne nogi
pędząc przed siebie wbiegam w gęste zarośla
Nagle wyczuwam jak grunt pod nogami zaczyna
się osuwać czuje jak zaczynam spadać w dół
Przypominam sobie wczorajszą niepotrzebną
kłótnię która nie powinna się wydarzyć wiem
nie powinienem wychodzić tak bez słowa
to się nie może tak skończyć Nie nie nie

Resztkami sił ocieram ze skroni pot
za drzwi słyszę dobiegający odgłos
krzątających się domowników
jest kwadrans po szóstej



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.01.2020,  A.L.

My rating

My rating:  
03.01.2020,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating: